I

Zagubiony wędrowcze...
Czego szukasz wśród ohydnych bagnisk? Pomiędzy błędnymi, jak Ty, ognikami? Zemsty? Pomocy?
Deszcz spowalnia Twoje kroki, a grzęzawiska zdają się wchłaniać stopy niczym pułapka. Drzewa uśmiechają się złowieszczo. Ich śmiech niemo dzwoni ci w uszach w rytm szalejącej wyobraźni. Wydaje się, iż mokradło żyje własnym życiem albo ktoś mu je podarował, by chronił tajemniczą własność.
Czego szukasz wśród ohydnych bagnisk? Pomiędzy błędnymi, jak Ty, ognikami? Zemsty? Pomocy?
Deszcz spowalnia Twoje kroki, a grzęzawiska zdają się wchłaniać stopy niczym pułapka. Drzewa uśmiechają się złowieszczo. Ich śmiech niemo dzwoni ci w uszach w rytm szalejącej wyobraźni. Wydaje się, iż mokradło żyje własnym życiem albo ktoś mu je podarował, by chronił tajemniczą własność.

Oczom Twym ukazuje się jaskinia. Wydaje się dość sucha, byś mógł rozgrzać zziębnięte kości. Wkraczasz niepewnie, gdyż ciemność tutaj jest zagadkowo gęsta. Nigdy takiej nie widziałeś. Na karku czujesz spływające krople wody i potu, który ciężko zroszył Twe czoło z wysiłku. Oczy starają się przyzwyczaić do cieni, które złowieszczo tańczą po skalnych ścianach.
Kroczysz dalej, starając się nie potknąć o własne stopy w niesamowitym mroku.
Dreszcz przeszedł przez ciało, gdy coś dotknęło twej stopy. Słyszysz ciche pisknięcie i szelest.
Ahh... To tylko szczur.
Jaskinia ciągnie się dalej - czujesz to. Ciekawość pcha cię w sidła sieci grot, chcesz dowiedzieć się co czeka za załomem korytarza. Przełykasz gulę rosnąca ci w gardle i twardo uspokajasz wahającego się ducha. Idziesz powoli, z wyczuciem, nasłuchując jakichkolwiek dźwięków.
Nagle dobiega cię śpiew, szept tak cichy niczym tkany na zefirze. Czy to po prostu zniekształcone echo Twoich kroków? Możliwe... Jaskinia jednak się nie kończy. Skoro jesteś już tak daleko to czemu teraz zawracać?
Kilka minut później, twe trawione niepewnością serce porusza się gwałtownie. Światło kłuje zaciemnione oczęta, choć zabarwione intrygująca purpurą nie razi tak bardzo. Czyżby ktoś tu mieszkał? Z duszą na ramieniu, drżącą jak Twe spocone dłonie, idziesz dalej.
Kroczysz dalej, starając się nie potknąć o własne stopy w niesamowitym mroku.
Dreszcz przeszedł przez ciało, gdy coś dotknęło twej stopy. Słyszysz ciche pisknięcie i szelest.
Ahh... To tylko szczur.
Jaskinia ciągnie się dalej - czujesz to. Ciekawość pcha cię w sidła sieci grot, chcesz dowiedzieć się co czeka za załomem korytarza. Przełykasz gulę rosnąca ci w gardle i twardo uspokajasz wahającego się ducha. Idziesz powoli, z wyczuciem, nasłuchując jakichkolwiek dźwięków.
Nagle dobiega cię śpiew, szept tak cichy niczym tkany na zefirze. Czy to po prostu zniekształcone echo Twoich kroków? Możliwe... Jaskinia jednak się nie kończy. Skoro jesteś już tak daleko to czemu teraz zawracać?
Kilka minut później, twe trawione niepewnością serce porusza się gwałtownie. Światło kłuje zaciemnione oczęta, choć zabarwione intrygująca purpurą nie razi tak bardzo. Czyżby ktoś tu mieszkał? Z duszą na ramieniu, drżącą jak Twe spocone dłonie, idziesz dalej.

Światło było coraz silniejsze. Siłą dorównywało paskudnemu uczuciu, które zaczęło cię nękać. Dotyk niewyobrażalnego zła i oddech śmierci. Mimo wszystko coś hipnotyzowało cię, by iść dalej i głębiej.
W końcu zauważasz źródło dziwnej luminacji.
Wśród cieni wilgotnej jaskini wyzierała ogromna brama z stabilnym mostem. Wrota były misternie wykonane, a tajemnicze znaki na nich widniejące nie zwiastowały niczego dobrego. Szkło błyszczało w ognistej mgiełce pochodni, skrząc się na omszałych ścianach groty. Kamienny obwód zawierał na sobie plugawe płaskorzeźby, nie wykonane żadną znaną ci techniką. One również zakryte były ciemną mazią, skapującą czasami gęstymi kroplami. Nie wyglądało to na podziemną wodę...
Nagle wstrzymujesz oddech, nie chcąc wydać najmniejszego nawet dźwięku. Twe oczy dopiero teraz zauważyły dwie rosłe postacie strzegące wejścia. Z daleka i w półmroku ciężko było poznać czy to ludzie czy jakieś mary. Stali pewnie, niczym marmurowe figury, nie poruszając się i nie wydając żadnego dźwięku. Zsuwasz rękę z ust, a szybki chuch wbija się w bąbelki powietrza ze strachem, że mogli Cię zauważyć. Nie biegną jednak w Twym kierunku, więc może wszystko jest w porządku?
Nie spodziewałeś się, iż prawdziwe niebezpieczeństwo czyhało za Tobą. Czujesz uścisk na gardle. Szarpiesz się i wierzgasz, próbując odsunąć się od napastnika. Oślizgłe palce miażdżą ci szyję. Uderzasz na oślep, wydawało się, że ten ktoś dostał potężny cios. Twe uszy wyłapały krótkie warknięcie. Niczym zwierzęcia, jednak nadzwyczaj ospałego. Pomimo celnych ataków, nie czujesz iż uścisk zelżał.
Po dłuższej chwili walki łączysz się z cieniami dookoła.
W końcu zauważasz źródło dziwnej luminacji.
Wśród cieni wilgotnej jaskini wyzierała ogromna brama z stabilnym mostem. Wrota były misternie wykonane, a tajemnicze znaki na nich widniejące nie zwiastowały niczego dobrego. Szkło błyszczało w ognistej mgiełce pochodni, skrząc się na omszałych ścianach groty. Kamienny obwód zawierał na sobie plugawe płaskorzeźby, nie wykonane żadną znaną ci techniką. One również zakryte były ciemną mazią, skapującą czasami gęstymi kroplami. Nie wyglądało to na podziemną wodę...
Nagle wstrzymujesz oddech, nie chcąc wydać najmniejszego nawet dźwięku. Twe oczy dopiero teraz zauważyły dwie rosłe postacie strzegące wejścia. Z daleka i w półmroku ciężko było poznać czy to ludzie czy jakieś mary. Stali pewnie, niczym marmurowe figury, nie poruszając się i nie wydając żadnego dźwięku. Zsuwasz rękę z ust, a szybki chuch wbija się w bąbelki powietrza ze strachem, że mogli Cię zauważyć. Nie biegną jednak w Twym kierunku, więc może wszystko jest w porządku?
Nie spodziewałeś się, iż prawdziwe niebezpieczeństwo czyhało za Tobą. Czujesz uścisk na gardle. Szarpiesz się i wierzgasz, próbując odsunąć się od napastnika. Oślizgłe palce miażdżą ci szyję. Uderzasz na oślep, wydawało się, że ten ktoś dostał potężny cios. Twe uszy wyłapały krótkie warknięcie. Niczym zwierzęcia, jednak nadzwyczaj ospałego. Pomimo celnych ataków, nie czujesz iż uścisk zelżał.
Po dłuższej chwili walki łączysz się z cieniami dookoła.
II
Ciąg dalszy nastąpi...
[Prace pochodzą z DeviantArt.
Autorzy: prinz59, pandaOo, Yonaz]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz